Tytuł: Dziewczyny
w Ogniu
Autor: Robin Wasserman
Ilość stron: 480
Data wydania: 25 sierpnia 2016
Wydawnictwo: Prószyński i Ska
„Ludzie chcą wierzyć, że są piękni, inteligentni i dowcipni. Wyjątkowi. Nigdy nie polubią osoby, której twarz ujawnia prawdę”
Battle Creek to małe, spokojne miasteczko. Nie dzieje się w nim dużo. Jak widać do czasu.. W Halloween 1991 roku popularny uczeń, gwiazdor licealnej drużyny koszykówki przed którym owocna przyszłość, stypendium ma już praktycznie zapewnione, idzie do lasu i nie wraca do domu. Znika. Tak jakby się rozpłynął...
Trzy dni później zostaje znaleziony w lesie. Kulą w głowie i z pistoletem w ręce... A przy nim leży list pożegnalny. Wszystko wskazuje na samobójstwo prawda? Społeczność jakże bardzo konserwatywna jest wstrząśnięta. Do wszystkiego dochodzą pogłoski o działającym w okolicy kulcie Szatana. Zabite zwierzęta, satanistyczne rysunki namalowane krwią.
„Dziewczyny dorastają, dziewczyny idą w tango. Nie znają samych siebie, nie rozumieją kąsania lęgnących się w duszy pragnień”.
Poznajemy Hannah Dexter. Bystra, grzeczna, dobrze ułożona dziewczyna. Prawdziwy skarb dla rodziców. Dziewczyna jest samotna do czasu aż zwraca na nią uwagę Lacey Champlain. Jak można się spodziewać Lacey jest całkowitym przeciwieństwem grzecznej Hannah. Jest charyzmatyczna, uwodzicielska. Mimo, że więcej je dzieli niż łączy dziewczyny zaprzyjaźniają się. Lacey ma ogromny wpływ na Hannah. Dodatkowo zmienia jej imię na Dex. Kształtuje ją więc na swoje podobieństwo, robi z nią wymarzoną przyjaciółkę. A samotna Hannah, która cieszy się, że wreszcie ktoś zwrócił na nią uwagę, rozmawia z nią jest bardzo podatna na wpływy nowej przyjaciółki. Wprowadza w jej życie zamieszanie, obłęd, bunt . Odciąga ja od życia jakie znała. Pojawiają się imprezy, alkohol, narkotyki.. Hannah już nie ma. Jest natomiast Dex.
„Tak długo się chowałam, że zapomniałam, gdzie mam siebie szukać”.
Ta książka jest na prawdę, a to na prawdę bardzo oryginalna. Dostajemy książkę z kategorii młodzieżowej. Przygotowujemy się na coś lekkiego, swawolnego, może trochę dramatu ale przecież na końcu będzie happy end, i żyli wszyscy długo i szczęśliwie. Po pierwszych stronach wiemy, że to będzie historia innego pokroju. Ta lektura wymaga mocnych nerwów i maksimum skupienia i zaangażowania. Musisz się zatracić w tej powieści aby pojąć jej przekaż. A gdy już to osiągniesz to na pewno nie tak szybko zapomnisz tej historii.
Atmosfera miasteczka jest duszna. Wyobraź sobie małe miasteczko gdzie wszyscy się znają. Ludzie wiedzą o Tobie więcej niż Ty sam. Dodaj do tego samobójstwo chłopaka, który nie miał ku temu żadnych powodów. I jest jeszcze kult Szatana. Za dużo wrażeń jak na malutkie Battle Creek. Ze strony na stronę atmosfera robi się gęsta. Jesteśmy świadkami tego jak zmienia się Hannah. W sposób profesjonalny jest pokazane jaki wielki wpływ może mieć jedna osoba na drugą. Należy pamiętać, że nasze bohaterki to nastolatki. Młode dziewczyny, które odkrywają swoje życie. Dojrzewają, są ciekawe, chcą wszystkiego spróbować. Więź pomiędzy nimu jest dziwna. Jedna potrzebuje drugiej. Jest pomiędzy nimi przyjaźń, miłość, nienawiść. Mamy tu przykład współczesnych tragicznych bohaterek. Dziewczyny są wykreowane w sposób wyrazisty. Mają w sobie bunt, walczą o swoje przekonania. Często balansują na krawędzi osobistej moralności i równie często tą krawędź przekraczają...
Książka jest ciężka, trudna. Porusza bardzo ważne kwestie. Zmusza nas do refleksji, myślimy o treści i analizujemy to co czytamy. Na początku ciężko było mi się wkręcić w książkę, gdyż to całkiem inny styl pisania. Język jest bogaty, jest mnóstwo porównań, upiększeń, metafor, ulotnych jak motyle myśli. Zdania bywają bardzo długie. Ale gdy już ta książka mną zawładnęła to do ostatniej strony nie mogłam się od niej oderwać. I nie spodziewałam się takiego rozwoju spraw. Od początku czujemy, że tu się wydarzy coś strasznego. Że w tej całej historii coś nie gra. Że jest jakaś tajemnica, którą trzeba odkryć. Nie brakuje mocnych słów. Czuć emocje bohaterek. Ta książka jest dla mnie bez wątpienia objawieniem roku. Zaskoczyła mnie. Spodziewałam się czegoś innego, czegoś bladego. A dostałam prawdziwą historie o ludziach, życiu. O tym do czego jest zdolny człowiek. W tej książce nie ma nic pięknego. Są rzeczy straszne i jeszcze straszniejsze. Musicie przeczytać aby się przekonać!
"Wiem, Dex, że go nie lubisz. To urocze, jak próbujesz udawać, ale widzę, że łypiesz na jego plakat spode łba niczym zazdrosny chłopak. Co jest ironiczne. I niepotrzebne. Bo wiesz, jak się czułam, kiedy odkryłam Kurta? Tak jak wtedy, kiedy odkryłam ciebie."
Polecam na pewno ludziom młodym ale nie za młodym. Może będzie to dla nich życiowa lekcja. Książkę polecam również wszystkim rodzicom. To książka która ma w sobie o wiele więcej niż historie. Ta książka budzi do myślenia. Jest bardzo rzeczywista. Są tu poruszane problemy młodych ludzi, którzy szukają przyjaźni, akceptacji i swej własnej tożsamości. Jest w niej okrucieństwo, miłość, która nie jest ani trochę piękna i koralowa. Ta historia pokazuje jaki zły wpływ może mieć na nas jedna osoba. I to jest w stanie doprowadzić do tragedii. Dla mnie jest to książka warta przeczytania. Polecam!
Moja ocena: 10/10
2 komentarze:
Lubię tu zaglądać, bo zawsze znajdę tutaj książkę taką... hmmm jakby to ująć... może powiem tak, że książkę nieoczywistą. (a może to ja wciąż za mało wiem o świecie książek i tego co jest dobre i warto przeczytać). Z twojej recenzji wynika, że warto sięgnąć po tę książkę. Małe miasteczko, rzekome samobójstwo i dwie dziewczyny z której jedna jest podatna na wpływ tej drugiej. Zalatuje mi tutaj dobrym thillerem. Zaciekawiłaś mnie tym tytułem i kurczę nie wiem jak ale chyba będę musiała wykroić trochę czasu by ją przeczytać.
Pozdrawiam
Kejt_Pe
Ja chyba nie jestem normalna skoro lubie takie mroczne klimaty. Z chęcią przeczytam tą książkę :)
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
ZaczytanaWiedźma.blogspot.com
Prześlij komentarz